Agaty

Z Panem Piotrem znamy się już blisko 6 lat. Gdy po raz pierwszy zaprowadził nas nad strumień w lesie dopiero uczyliśmy się z żoną jak rozróżniać kamienie, wewnątrz których mogą znajdować się agaty. W weekend ponownie pojawiliśmy się u Pana Piotra z prośbą, aby sprawdził czy nasze samodzielne poszukiwania okazały się skuteczne. Nauka nie poszła w las. Zobaczcie co znaleźliśmy i jak wyglądała praca p. Piotra z Nowego Kościoła (ul. Jeleniogórska 33, k/ Złotoryi). Samodzielnie zdobyte agaty to frajda na całe życie.

Zacznijmy od miejsca. Nowy Kościół to nie wielka miejscowość w południowo-zachodniej części Polski. Słynie między innymi z podłoża wulkanicznego, które ukształtowało ten teren wiele tysiącleci temu w pagurkowaty teren. Te niewielkie wzniesienia są wulkanami, które w jednych miejscach utworzyły charakterystyczne stożki a w innych jedynie wybrzuszenie (coś w rodzaju podziemnego bąbla). Obecność skał wulkanicznych sprawia, że teren tu jest bardzo żyzny. W dodatku wysokie temperatury wieki temu sprawiły, że w wolnych przestrzeniach niektóre pierwiastki znajdując wolą przestrzeń w trzęsącej się ziemi (wszak mówimy o okresie aktywności wulkanicznej) zaczęły pod wpływem wysokiej temperatury zmieniać swój stan. Zaczęły pęcznieć i wypełniać wolną przestrzeń. Ponieważ teren ostygł pierwiastki te również zastygły utrzymując swoją niezwykłą strukturę.

Gdzie są te agaty?

Okolice miejscowości Nowy Kościół nie są zwyczajne. Jak dowiedziałem się od p. Piotra to jedyne miejsce na ziemi w którym znajdują się agaty o tak charakterystycznym zabarwieniu (czy to prawda?). Niemniej jednak o tym jak łatwo znaleźć takie agaty sprawdźcie sami.

To co zrobiliśmy to udaliśmy się w kierunku niewielkiego strumienia, którym szliśmy w górę. Zaznaczyłem go na mapie (zachowując u góry kierunek północny). Na mapie zaznaczyłem miejsce warsztat p. Piotra – Obróbka kamieni ozdobnych oraz (niżej) miejsce za torowiskiem (już nieczynnym) za którym znajduje się miejsce.

Okolice Nowego Kościoła k/ Złotoryi

Strumień wygląda niepozornie. A jednak woda, każdego roku odkrywa w swoim korycie nowe pokłady kamieni, wiele z nich to nic innego jak agaty.

Niepozorny strumień

Zobaczcie co nam się udało znaleźć bez żadnego kopania. Stało się tak, ponieważ to miejsca bardzo już rozkopane przez osoby, które zwyczajnie niszczą otoczenie. Wybierając wśród tego co pozostawili można naprawdę znaleźć ładne perełki. Oto przykład.

Jeśli się wie do kogo iść (czytaj: p. Piotr) to nawet przecięcie takich odrzutów może okazać się perełką. Spójrzcie sami jak wygląda proces cięcia:

Najpierw kamień jest myty
Po dokładnym obejrzeniu kamienia jest on przecinany
Następnie szlifowany…
…czyszczony…
… i polerowany.

A potem dopiero jest efekt wow

Efekt wow wynika ze świadomości samodzielnego jego znalezienia.

Jak widzicie wewnątrz kamienia znajduje się wyraźna przestrzeń w której rósł agat. Jego barwa zależy od pierwiastków które przyczyniły się do jego wzrostu (czytaj: znajdowały się dookoła niego).


Przy okazji pragnę serdecznie podziękować wspaniałym ludziom Ani i Pawłowi i ich dzieciom za wspaniały czas w Dom w Domu w Gajówce. Jeśli szukacie dobrego lokum to szczerze polecam to gościnne miejsce