Źródło: Nałkowski Wacław (1925), Zarys metodyki geografji, Warszawa, Wydawnictwo M. Arcta.
„System nauczana geografji, wyprowadzony powyżej logicznie, jest przytem naturalny, to jest historyczny, zgodny z rozwijaniem się umysłu ludzkiego, albowiem odpowiada w ogólnem przebiegu rozwojowi historycznemu nauki o ziemi. Niektórzy pedagodzy, opierając się na analogii między onto- i filogenezą, twierdzą nawet, że nauczanie pojedynczego człowieka powinno być konkretnem powtórzeniem drogi nauczania, jaką przebyła ludzkość, to jest – że każdej kwestii naukowej należy nauczać tak, jak nauka o niej się urabiała – przechodzić na nowo przez wszystkie stopnie rozwoju zachować odpowiedzialność dziejową co do treści. Na tak daleko idący wniosek z powyższej analogii trudno się zgodzić dla wielu względów: dość już formułę tego wniosku podstawić na czas ilość dostatecznie wielką, aby się przekonać o niemożliwości jej zastosowania. Mimo to analogja w rozwoju onto- i filogenetycznym istnieje niewątpliwie i należy ją w wychowaniu i nauczycaniu jednostki uwzględnić przez zastosowanie historyczności, lecz, jak sądzę uwzględnienie to nie powinno rozciągnąć się do treści historycznego rozwoju nauki, lecz jedynie do jego formy, metody” (tamże, s. 24-25)
„Nauka przedszkolna okolicy to nauka człowieka pierwotnego, który pod wpływem ciekawości i potrzeb życiowych wędruje po okolicy, obserwuje zjawiska, ocenia i pożyteczność lub szkodliwość, zużytkowuje je dla swych potrzeb, orjentuje się, kreśli przy tem nieraz plan okolicy z wielką dokładnością. Stara się rozszerzyć bezpośrednio obserwowany przez siebie widnokrąg, słuchając przy ognisku opowiadań starców o dawnych czasach, a przybyszów i wędrownych handlarzy – o dalekich fantazja. Stara się już nawet objaśnić sobie zjawsika obserwowane i słyszane – z początki animistyczne, przyczynami nadnaturalnymi, ale zwolna znajduje i niektóre przyczyny natrualne, co jest już początkiem nauki. Nauka w klasie pierwszej, ujęcie w pewną całość o grubszych zarysach w pewien system wyjaśniającym to stara filozofia natury Jończyków. Lecz ta pierwotna nauka o ziemi i świecie była zbyt niedoskonała, upadła, a raczej rozpadła się na poszczególne nauki, geografja zeszła do podrzędnej roli opisu krajów, który był zarodkiem geografji szczegółowej. Dopiero dzięku Humboldtowi i Ritterowi, którzy związaneli w jedną całość poszczególne nauki przyrodnicze („Kosmos”) i nauki przyrodnicze z humanistycznemi („Geografja porównawcza”), oraz dzięki Lyellowi i Darwinowi, którzy założyli podstawy ewolucyjnego rozwiązania zjawisk ziemskich, nauka o ziemi znów zjednoczyła wszystkie poszczególne nauki w jeden system (geografja ogólna), odtwarzający je w ich bycie rzeczywistym, w ich związku, ruchu, rozwoju (gdy równocześnie podróże z odkryczwych stały się badawczemi). – I znów dziś, jak za czasów Jończyka Heraklita, widzimy, że „wszystko płynie”, ale wyszkoleni w naukach poszczególnych, grutowniejsi, wnikamy bardziej szczegółowo, bardziej głęboko w niezgłębiony potok wszechrzeczy.” (tamże, s. 25-26)