Eksperymenty

Z założenia eksperymenty są naukowe, ale stanowią też dobrą zabawę dla badawczego umysłu małego dziecka. Umożliwiają zrozumienie zjawisk przez samodzielne wprowadzanie czynników i obserwowanie powstałych zmian.

Eksperymenty nie muszą być skomplikowane. Małe dzieci same eksperymentują jeśli wiedzą (domyślają się), że coś ciekawego może się zdarzyć. Tylko długotrwałe, bezowocne badanie metodą prób i błędów, prowadzi do wygaśnięcia zapału. Tymczasem prowadzenie doświadczeń z osobą dorosłego może przedłużyć nie tylko sam proces poznawania świata przez dzieci, ale również zapewnić mu poczucie bezpieczeństwa. Potrzebny jest dorosły, który swoją postawą zainspiruje dziecko do kontynuowania samodzielnych doświadczeń dostarczając mu pomysłów (co z czym połączyć), będąc przy dziecku i obserwując to co robi.

Dzieci potrafią stawiać trudne pytania. Często nawet banalne: co się stanie z kartką papieru, jeśli zakopiemy ją w ziemi?… Nic trudnego, aby sprawdzić jak będzie wyglądał papier, który przez jedną noc przeleżał zakopany w piaskownicy. Dzięki takiej otwartrej postawie dorosłego na „banalne” pytania dzieci, zapewnia im pomoc w poznawaniu świata („jestem przy tobie”), a także dostarcza pierwszych naukowych form badawczych (jak to sprawdzić). Dorosły może rozszerzyć pomysły dzieci, zaproponować zakopanie kilku kartek papieru w różnych miejscach (np. w glinie czy ziemi torfowej) czy w różnym czasie (np. na deszcz czy suszę). Po wydobyciu kartek może sprawdzić ich stan względem siebie. Dzieci zdobędą w ten sposób o wiele więcej doświadczeń. Chcę podkreślić, że eksperymentowanie to nie tylko dobra zabawa dla dzieci, ale także dla dorosłych, którzy odnajdą w sobie nutkę ciekawości i chęci poznania.

Eksperymentowanie polega na pobudzeniu ciekawości poznawczej (tj. zachęcanie do stawiania pytań: czego chciałby się dowiedzieć?) i kształtowaniu umiejętności realizowania własnych pomysłów na badania (jak to zbadać?). Wszystko to służy pobudzaniu dzieci do myślenia. Jednak często dzieci nie mają na tyle wewnętrznej siły by podążać za tym co jest ciekawe i „uciekają od myślenia”. J. Dewey (Jak myślimy? PWN, Warszawa 1988, s. 61) pisał:

„Nie jedno już dziecko próbowało już ze wszystkich sił `przestać myśleć`”.

Dlatego też istnieją pewne obowiązki dorosłego względem dzieci do tego by pobudzić i ukierunkować ich ciekawość. Sama obecność dorosłego nie wystarczy, chodzi również o to, aby będąc przy dziecku udostępnić mu pomoce, uporządkować jego działania i pomóc zrozumieć poprzez wspólne ustalanie wniosków. Efektem tych działań ma być postawa naukowa, a więc zastanawianie się co może się stać i kontynuowanie prób ustalania dlaczego tak się dzieje.

Dziecięce eksperymentowanie to uczenie się świata. Jest naturalne i wynika z potrzeby poznania, nie powinno być więc niwelowane kosztem nadwrażliwości rodzicielskiej. Oczywiście, trzeba pamiętać, że każda forma eksperymentu może być niebezpieczna (!), jednak obecność dorosłego i jego zdrowy rozsądek powinny stanowić o bezpieczeństwie samego dziecka. Dlatego zaznaczam, że przedstawione tu inspiracje (nie gotowe pomysły), mogą być realizowane z dziećmi tylko pod obecność dorosłego!


Więcej na ten temat napisałem w artykułach na łamach czasopism (zobacz: moje publikacje) oraz wielu rozdziałach monografii, oto przykładowe: